
Poradnik jak kupować kable audio – Graham Nalty (6-11)
16 lutego, 2024
Kabel zasilający Black Rhodium Overture – rekomendacja!
12 sierpnia, 2024Prezentujemy opinię dotyczącą kabla Black-Rhodium Charleston DCT++ CS z serii Revelation przygotowaną przez Lawrie Newtona.
Black Rhodium Charleston DCT++ CS – pozycjonowanie w ofercie
Wyprodukowany ręcznie w Derby w Wielkiej Brytanii, wielokrotnie nagradzany kabel głośnikowy Black Rhodium Charleston DCT++ CS to flagowy produkt serii Revelation. Dostępny jest jako kabel stereo w długościach 3 m i 5 m. Zastosowano w nim przewodnik z posrebrzanej miedzi udoskonalony technologią kriogeniczną, czyli schładzania do ultra niskich temperatur. Posiada ekran tłumiący drgania oraz ferryty redukujące zakłócenia radiowe RFI, a także w standardzie rodowane terminale 4 mm z blokadą. Zakończenia w postaci rodowanych widełek dostępne są opcjonalnie na zamówienie. Ceny rozpoczynają się od 25.000 zł za parę o długości 3 m.
Do testów został użyty przewód długości 3 m, będący sklepowym przewodem demonstracyjnym, a więc już w pełni wygrzanym. Jakość wykonania jest znakomita, współmierna do produktów z górnej półki, adekwatna do ceny kabla. Black Rhodium przykłada szczególną wagę do badań i rozwoju, starannie dobierając tylko najlepsze dostępne materiały.
Odsłuch i opinia
Po podłączeniu Charlestona do mojego systemu referencyjnego (NAD M10, Innuos Zenmini, Usher Mini Dancer 2/Townshend Seismic Podiums, kable ethernetowe Audioquest Vodka) rozpocząłem od muzyki dostępnej na platformie Tidal oraz z mojego serwera Innuos. Podczas słuchania utworu „Secret World” z albumu „US” Petera Gabriela z 1992 roku w formacie Tidal Masters (MQA), natychmiast zauważyłem, że kable Charleston idą krok w górę w porównaniu do mojego referencyjnego zestawu bi-wire Chord Epic. Poprawa w klarowności, scenie dźwiękowej i ataku transientów była oczywista, głos Gabriela był wyraźnie w centrum sceny dźwiękowej, którą charakteryzowała większa wysokość i głębokość niż zazwyczaj. Jego głos, który może brzmieć zbyt sycząco, był klarowny, a wszystkie dźwięki i głosy w miksie były wyraźnie słyszalne za nim. Bas Tony’ego Levina był głęboki i artykułowany.
Kolejny utwór z Tidala, „Afterglow” z albumu „Darling of the Afterglow” Lydii Ainsworth z 2017 roku (CD 16/44.1), jest dla mnie punktem odniesienia od czasu, gdy pierwszy raz usłyszałem go na Hi-Fi News Show w 2018 roku. Amerykańska piosenkarka i producentka Ainsworth śpiewa dwugłosowo na tle elektronicznego akompaniamentu. Utwór ten jest prawdziwym testem dla systemów zbyt jasnych. W moim systemie referencyjnym ten utwór jest ekscytujący i posiada prawdopodobnie najlepiej wyprodukowany niski zakres częstotliwościowy, jaki słyszałem do tej pory. Kable Charleston dostarczyły prezentacji, która wywołała u mnie gęsią skórkę – tak imponująca była dynamika, detale wewnętrzne i klarowność. Detale w niskim zakresie częstotliwości, płynność i głębokość były równie imponujące. Byłem tak zachwycony, że słuchałem tego utworu jeszcze trzy razy.
Wreszcie chciałem posłuchać utworu klasycznego i wybrałem trzeci utwór (finałowy) z „Saint Saens Symphony #3” Camille’a Saint-Saënsa. Kabel Charleston doskonale oddał pełnię orkiestry i organów oraz pokazał drobne detale towarzyszące fortepianowi i perfekcyjnie przeniósł atak sekcji dętej. Siedziałem jak sparaliżowany, gdy organy narastały wraz z crescendo orkiestry i w finale znów przeszły mnie ciarki.
Na koniec posłuchałem utworu „Something About You” z debiutanckiego albumu „Why Do We Shake In The Cold” brytyjskiego artysty elektronicznego Elderbrook z 2020 roku w formacie Tidal Masters (MQA). To piosenka pełna chwytliwych melodii i emocji z czystymi wokalami, świergotami i okrzykami wokalisty oraz linią basową, która sprawia, że noga samoistnie tupie. Kable Charleston sprawiły, że odebrało mi dech! Linia basowa wyraźnie umiejscowiła się w odległości 1 m od podłogi między moimi Usherami, dokładnie tam, gdzie powinna być, a kable pozwoliły na precyzyjne wyodrębnienie sekcji rytmicznej, opadanie i wznoszenie basu, razem z bitami perkusji, które mogłem czuć.
Podsumowanie
Podsumowując, kable Charleston były dla mnie „rewelacją” w moim systemie. Black Rhodium trafnie nazwał tą kolekcję kabli „Revelation”. Są drogie, ale to, co otrzymujesz, to kabel najwyższej klasy, który dorównuje najlepszym. Dźwięk był otwarty i pełny we wszystkim, czego słuchałem. Nie zauważyłem żadnych zniekształceń czy szorstkości w średnim i wysokim rejestrze, a wydajność basu pozwalała na głębokie odtwarzanie z artykulacją, mocą i autorytetem. Ten kabel potrafi zaskoczyć zdolnością, z jaką wydobywa z systemu wszystko co najlepsze.
Lawrie Newton